Dziś powiastka na temat :
Nieoczekiwana, aczkolwiek przyjęta z przymrużeniem oka, przemiana przewoźnika łodzią, zwanego z angielska „waterman’em” w łabędzia zwanego z angielska „swan’em”.
Którejś pięknej nocy surfowałem po ebay’u i zatrzymałem się na chwilkę przy aukcji, która miała zachęcającą nazwę : STYLO WATERMAN PLUME OR VINTAGE.
Ponieważ Kali lubieć „stylo Waterman plume or vintage”, to kliknąć i dodać do obserwowanych. Po paru dniach Kali dostać od serwisu komunikat : „Obserwowana aukcja wkrótce się zakończy”, więc wleźć na stronę z „vintage Waterman” i zobaczyć, że aukcja za dwie godzinki skończy się, a o „vintage Waterman” rywalizuje zaledwie dwóch chętnych, a przebieg licytacji jest taki jakiś cherlawy i statyczny, jakby licytowało dwóch zimnokrwistych Anglików. Ponieważ pióro było ładne i w dość rzadko występującej ornamentyce zwanej jaszczurczą lub wężową skórą, postanowiłem je kupić. Pomyślałem, a co mi tam, jeszcze jeden Waterman. Nawet nie zastanawiałem się jaki to model. Ładny był. Koniec końców wygrałem licytację, zapłaciłem i zapomniałem o sprawie. Dziś kurier przyniósł mi przesyłkę z Francji do domu. Po rozpakowaniu ukazał się „vintage Waterman”, który na korpusie miał wygrawerowanego łabędzia i obok w trzech wierszach napis :
SWAN Self-filler, Mabie Todd & CO. LTD, Made in England, a pod obrazkiem łabędzia Trade Mark. Na dole korpusu oznaczenie modelu : SM 105/86.
Zdjęcie z aukcji – stylo Waterman plume Or vintage

Zdjęcia mojego autorstwa już w domu.








Oznaczenie modelu : SM 105/86


No i żeby nie było wątpliwości, że to Swan – imprint na sekcji ( na spływaku jest także )

Nie mam pojęcia, jak można było się pomylić i w opisie aukcji napisać „vintage Waterman”.
Oczywiście pióro dostałem zaschnięte na amen. Sześć godzin moczenia. Co godzina zmiana wody i próba wyjęcia sekcji. Dopiero po sześciu godzinach udało się. Gumowy zbiorniczek atramentu rozsypał się jak wydmuszka. Delikatnie wybiłem spływak i stalówkę. Wszystko wyczyściłem i zrobiłem fotki.

Stalówka – 14 karatowa SWAN # 1 – doskonale piszący stub.




Fajne małe piórko, za to bardzo dzielnie piszące. Porównanie wielkości ze Swan’em Leverless.

Porozglądałem się po necie.
Znalazłem podobnego Swan’a, ale wyższy model z numerem SM 205/86




I jeszcze jeden, ale w zielonym odcieniu.

Różnic pomiędzy tymi modelami jest sporo.
Prawdę mówiąc, nie jestem przekonany, że mój Swan ma oryginalny klips. Wygląda mi na taki nie od Swana. Znalazłem jednak w necie Swana z takim klipsem, ale tak do końca nie jestem przekonany.

Mam nadzieję, że w tej kwestii wypowiedzą się forumowicze, którzy mogę wyjaśnić sprawę tego klipsa.
Oryginalny klips, czy nie oryginalny, pióro bardzo się mi podoba. Na dodatek bosko pisze.
zdrówka