Jeśli istnieje inna rzecz, którą pisze mi się równie wygodnie, szybko i gładziutko jak dobrze dobranym piórem wiecznym, to jest nią ołówek. Jak więc nietrudno się domyślić, jest on moim stałym, piórnikowym towarzyszem już od zamierzchłych czasów pacholęcych. Do tej pory prym wiodły niezawodne, ukochane i najlepsze Faber-Castelle o nieprzyzwoicie wręcz fantastycznej miękkości 6B. Mięciutkie jak kocie futerko, lekkie, smukłe i zamierzam o nich napisać kiedyś jakieś peany heksametrem, bo zasługują. Ale! Śmierci i ołówkom Faber-Castella mówimy NOT TODAY. Bo jestudej będziemy zajmować się innym grafitonośnym stworzonkiem. Przed Wami oto Kaweco Sketch Up!

To znaczy to było samo pudełko. Kaweco jest o tutaj o!
Co to jak to czym to się je?Kaweco Szki-cuj-pan to mosiężny ołówek, który wywoła u ludzi gromkie "Oesu, jakietociężkie!", kiedy dasz im popisać. (To ma swoje dobre strony, bo A - rzadko pożyczają, B - nieustannie pakujesz pisząc.) Kawecuś ma jednak wiele innych zalet, o których wspomnę nierasniedwa później. Kryje w sobie ów gagatek 5,6 milimetrowy grafitowy wkład - tak, tak, oto mamy do czynienia z ołówkową wersją stalówki BB

Kształtem Szkicujpan przypomina klasycznego Kaweco Sporta - ten sam kształt, te same ścięcia korpusu delicti. Jeno wieńczy go rodzaj zakrętki, która jednocześnie pełni rolę z wierzchu klikacza-dozownika wkładu, a od spodu - ostrzałki do grafitu. Proste a genialne. Zakrętka ma znacznie więcej zastosowań niż klikanie i temperowanie, można również grać nią dłońmi w palcową wersję minipiłki nożnej, można ją turlać jak dropsa oraz oczywiście połknąć, aczkolwiek BHPowcy nie zalecają.



Wichajster ten ma para metry:
Całkowita długość: 10 cm (plus długość grafitu - a to już ile se wysunieta

)
Grubość: około 1,5 sentymetra (to taki sentymentalny centymetr)
Waga: ok. 43 gramy
To jest akurat wersja raw, surowiutka bez gripa. Myślę, że version 2.0 z gumowym, profilowanym trzymaczkiem byłaby dużo wygodniejsza dla osób aktywnie i wielogodzinnie szkicujących. Jest to ocena sytuacji spod znaku "nie znam się, to się wypowiem", albowiem moje zdolności plastyczne kończą się na ironicznych komiksach z patyczaków w kolorowych kubraczkach. Aczkolwiek tak na chłopski rozum biorąc - przy szkicowaniu potrzebna jest człowiekowi jak największa władza nad ołówkiem, a wygodny, dopasowany grip ją zapewni. Dlaczego więc wybrałam wersję raw? To bardzo proste - ja Szkicujpanem w ogóle nie szkicuję. Ja nim piszę, zwyczajnie notuję, na modłę hamerykańską, podobnież we filmach właśnie tak widziano. Sketch Up służy mi po prostu jako kolejne narzędzie pisowalnicze, którym śmigam lwią część notatek. Do piór ciężkich jestem przyzwyczajona, więc jego waga nie stanowi dla mnie problemu. Poza tym jak cudnie oldschoolowo ta wersja raw się prezentuje, spójrzcie tylko!
A kiedy porównać go do Kaweco Sporta klasycznego, sytuacja wygląda tak:

Jak jest - każdy widzi. Jak bracia i to rodzeni. Tylko jeden odrobinkę cięższy, tęższy w barach, męższy.

Znanych mi lludzi, którzy podzielają moją miłość do notowania całych kilometrów literek ołówkiem, mogłabym policzyć na palcach jednej dłoni. Jeśli jednak należysz do tego wąskiego grona grafitowych fetyszystów, to Szkicujpan jest dla Ciebie fajnym wyjściem - całkiem wygodnie się trzyma w łapce - no, i jakie wrażenie robi na ludziach!

Ja z moim się nie rozstaję. Kaweco zdobywają moje serce coraz bardziej.