Taką listę trzeba by aktualizować co pół roku. Zaglądam do notatek sprzed lat i sama się dziwię, na jakie pióra dybałam

Lista na dziś:
1. Wahl Eversharp Doric. Najchętniej oversize. Ten zielony egzemplarz, wystawiony parę miesięcy temu przez sticky'ego, do dziś śni się po nocach
2. Parker Vacumatic, rozmiar dowolny, kolor też (najchętniej poza czarnym),
3. Jakiś stary Shaefferek z obłędną stalówką Triumph, pasiaczek (a najlepiej dwa. Albo trzy. Małe stado),
4. Montblanc 146, ale leciwy. Mam starego MB 144 i zachęca,
5. Marzenie z kategorii "na całe życie" - bo ani zarobki tak wysoko nie pofruną, ani mechanizm racjonalizowania zakupów aż tak się nie rozciągnie: Nakaya Chinkin "Shinobu" (niczego nie ujmując Nakayom w sowy, koty i nietoperze).
Gdyby trzeba było poprzestać na współczesnych piórach w realnym zasięgu: jakiś Omas, stara (a jednak...) linia Duofolda w szachownicę, Pelikan M805 Stresemann... A i tak najlepszy byłby abonament: jedno pióro rocznie od Nakai, jedno od Faggionato
