 |
Użytkownik |
Dołączył(a): niedziela, 7 listopada 2010, 02:08 Posty: 4056 Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika:: PiórWiecznyŁowca
|
michalK napisał(a): Dex, o ile w kwestii PSP jestem zachwycony, oceniam wysoko, gratuluję i wogóle same słodkości prawie o tyle Magazyn kupiłem raczej na pamiątkę. 0) Jako Premium przewodnik po Pen Show (a to byłaby jego super funkcja) niestety nie działa. Bo o PSP jest tylko 2 strony. Wiec nie można go ta oceniać. Michale. Całość Twojej opinii wydaje się nie uwzględniać faktu, że Magazyn jest czymś tworzonym przez ludzi, którym się chce tworzyć dodatkową wartość, w ten sposób uzupełniając ofertę imprezy, animując społeczność i jednocześnie w pewien sposób otwierając ją na osoby nowe, które nie mają kontaktu z tym forum, nie znają jego treści i w konsekwencji to co dla jakiejś grupy osób (jak deklarujesz, np. dla Ciebie) jest znane nie będzie takim z całą pewnością dla wielu innych czytelników.
Przedsięwzięcie to nie jest ani komercyjne, ani tworzone przez ludzi, którzy zawodowo zajmują się redagowaniem lub pisaniem do magazynów hobbystycznych (lub czasopism), czego konsekwencją jest jego ograniczona objętość (ze względu na koszt druku), wybór zawartości (dobrowolnie i w terminie przekazane artykuły) oraz częstotliwość ukazywania się. Jest to efekt pracy wykonanej przez grupę ludzi w ich wolnym czasie, z potrzeby rozmawiania o naszym hobby, propagowania pasji, wspierany finansowo przez sponsorów (reklamy) i firmę zajmującą się przygotowywaniem składu publikacji.
W moim oglądzie założeniem PenShow Magazine jest przestawienie treści różnorodnych i dotykających rozmaitych aspektów świata artykułów piśmienniczych, atrakcyjnych i ciekawych niezależnie od zainteresowań i stopnia zaawansowania czytelnika. I ten cel, moim zdaniem, przy wszystkich ograniczeniach - czas, dostępność tekstów, fakt, że pismo powstaje w ramach współpracy rozproszonej a nie na kolegiach redakcyjnych, gdzie wszyscy zaangażowani mają możliwość szczegółowo obgadać każdy aspekt publikacji - czy niedoskonałościach, udaje się osiągnąć. I mimo potknięć, na bardzo dobrym poziomie edytorskim.1) Obiętość - byłaby ok, gdyby to był miesięcznik. Co do przyczyn ograniczonej objętości: jak wyżej. Plus: mam wrażeniem, że jako nowy - w sensie aktywności na FOP - członek społeczności starasz się podzielić możliwie szeroko tym co myślisz i tym co Cię kręci. I to jest super. Ale czasem przed opinią warto się zastanowić nad szerszym planem, kontekstem, czasem po prostu zapytać. Może nawet inaczej dobrać słowa (niżej piszesz, że to dla Ciebie chleb powszedni). W ten sposób - życzliwością, szacunkiem, dawaniem czegoś od siebie - tworzy się pewną wspólnotę (i wcale niekoniecznie TWA). 2) Teksty OK, fajny wybor, ale MAŁO. No i cześć znamy dobrze (rekonstrukcje 128, Bindera). Ale dla kogoś kto nie znał to tekst i zdjecia od Przemka są czaderskie. Systematyka napełniania piór też super, tylko zdjęć brak. Duofoldy też fajne. Oprócz chęci dotarcia poza FOP wspomnianej powyżej (to odpowiedź na zarzut o treści znane już z sieci), mam wrażenie, że bezrefleksyjnie tworzysz z wszystkich piórowo zakręconych ludzi model człowieka FPN-owskiego. To fałszywy obraz. Tak jak i fałszywy jest obraz FPN-u jako mekki i bibli wiedzy jedynie słusznej i prawdziwej oraz wartej poświęcenia czasu, jeśli ktoś "chce się prawdziwie znać". Etap dzielenia się wiedzą i pasją na FPN - bez wątpienia to miejsce międzynarodowe i stworzone przez poważnych kolekcjonerów, największe i rzeczywiście z największą liczbą wątków - skończył się wiele lat temu. Mimo pojawiających się co jakiś sytuacji przeczących takiej ocenie sytuacji. Prościej: co z osobami znającymi języki inne niż angielski? Nie warto dla nich pewnych rzeczy udostępnić? Ale recenzji książek spokojnie przydałoby się z 4. Pewnie nie wiesz, ale to nie pierwsze wydanie Magazynu. W każdym była recenzja innej książki. Taka stała rubryka. Taki pomysł. Plus ograniczenie objętości i wynikające z liczby książek do recenzowania. Zachęcam gorąco do tego, żebyś jakaś recenzję popełnił i przesłał. Kto wie, może pojawi się w kolejnym Magazynie? Co ty na to?3) Wiem, że to głupio zabrzmi ode mnie - znam artykuły Bindera i jego styl pisania. Mam nadzieję, że nie urażę tłumacza ale ten styl Bindera znika w tłumaczeniu totalnie. Z przykrością przyznaję, że nie jestem i nigdy nie będę specjalistą na miarę panów Miłosza i Barańczaka. Natomiast z punktu widzenia zawodowego, wydaje mi się, że wymagasz niemożliwego. Nie da się wiernie oddać gry słów osadzonej w kulturze, związanej z życiem codziennym, reklamami czy zwykłym podobieństwem brzmienia słów, które Richard Binder tak chętnie wykorzystuje tworząc zabawne śródtytuły, porównania czy dowcipne qui pro que w oparciu o znane tam tzw. "teksty kultury". Bo są to teksty kultury TAM. Nasza historia, język i kultura są po prostu inne. Silenie się na tworzenie analogii pięknych w tekście krajoznawczym, krótkim vademecum, z całą pewnością mogłoby tekst upiększyć, ale pytanie po co? Chodziło o to, żeby nie każda stalówka była "flexem" w świadomości użytkowników. Tylko tyle i aż tyle. Twoje (prze)boje z nazwą stalówki pokazują, że porządkowanie tych kwestii jest celowe i dla osób przekonanych o tym, że już bardzo dużo wiedzą.
Artykuł ten jest kontynuacją omówienia typów stalówek, które to omówienie wydawało się być potrzebne. Bardzo wiele rozmów na spotkaniach oraz wypowiedzi w internecie wskazuje, że panuje w tym zakresie bardzo duże zamieszanie. Niezależnie od tego jak długi jest to tekst, i jak być może niewystarczająco dobrze poradziłem sobie z brakiem wielu wyrażeń dotyczących stalówek w języku polskim oraz warstwą literacką jako całością, myślę, że dla uporządkowania pewnych określeń i zjawisk w odniesieniu do stalówek, przydatny, nawet jeśli nie pasjonujący.Wrecz musiałbym tłumaczyć na angielski czasami żeby załapać niektóre sprytne konstrukcje słowne RB. Nie bardzo rozumiem tryb przypuszczający? Co Cię powstrzymało? Skoro znasz i rozumiesz tekst oryginału, po co marnujesz czas na czytanie tłumaczenia, które Ci się nie podoba? Po prostu słabe tłumaczenie. Jako robocze na forum dla nie mówiących po angielski - super. Do magazynu - zdecydowanie za słabe. Krytykę przyjmuję. Choć chyba nie do końca ją rozumiem. Natomiast to już czas przeszły. Gorąco zachęcam Cię do tworzenia własnych treści tego typu, jak najlepszej jakości i dzielenia się nimi publicznie. Jestem życzliwym i żarliwym zwolennikiem zmiany proporcji między twórcami a konsumentami treści na FOP. Zachęcam również do podzielenia się ze mną konkretami (co można było przykładowo zrobić lepiej, kilka akapitów przetłumaczonych dobrze w stylu Richarda Bindera). Człowiek uczy się całe życie, prawda?
Pierwotnie poprosiłem Richarda o zgodę na tłumaczenie jego publikacji, żeby nie musieć wyważać otwartych drzwi - nie zawsze kompletne i idealne, ale bez wątpienia jego publikacje stanowią solidną porcję wiedzy dotyczącej piór wiecznych - a jednocześnie dać nam szansę na rozmawianie o tych sprawach, na polskim forum, po polsku. I ta motywacja nadal pozostaje aktualna, a tłumaczenia do PenShow Magazine jak do tej pory są tylko tam, więc nie można tez powiedzieć, że są powszechnie znane.
4) no i troche na plus a troche na minus - mało reklam. Jasne - to doskonale dla czytającego bo NIE MA REKLAM  Ale Wam by sie przydało trochę więcej (wiekszy budżet więc i więcej stron, a może i więcej numerów). No i jednak reklamy nie są takie złe  W naszej branży potrafią być i ładne i informacyjne. Ty tak całkiem na serio? Ach ten niedobry redaktor naczelny. I po co było odrzucać możliwość publikacji WIĘKSZEJ liczby reklam? No po co? Przecież dałoby to szansę na rozwinięcia skrzydeł. A tak na poważnie: Jeśli ktoś ma kontakt i możliwość uskutecznienia konkretnej rozmowy z potencjalnym reklamodawcą to na pewno Redakcja potraktuje sprawę poważnie.Miłej niedzieli Mac
_________________ My podzieliliśmy się bogami, ale jak oni podzielili się nami?--- Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu W avatarze waran nilowy. Zdjęcie: snapshot.
Ostatnio edytowano poniedziałek, 29 kwietnia 2019, 20:24 przez MacKozinsky, łącznie edytowano 2 razy
|
|