Poniżej przedstawiam dociekliwy test mojej własnej spiskowej teorii że: nasycenie obecnych atramentów projektowane i produkowane jest pod stalówkę rozmiaru F.
Teorie moją opierałem, na doświadczeniach ze stalówkami M i B, przy których atramenty dawały raczej blade, pastelowe kolory.
Na przykładzie atramentu Pelikan Edelstein Aquamarine starałem sie prześledzić jak wyglada wysycenie i cieniowanie w różnych stalówkach, różnych piór.
Warunki:
3 godziny, 16 piór i 3 papiery dalej, wygląda to tak:
















Wydaję się, że sam sobie udowodniłem wyższość atramentu na teorią, na trzech zastosowanych papierach wszystkie rozmiary stalówki maja wysycony jednakowo i cieniujący jednakowo kolor.




Dodam tylko, że tylko oprócz "chińczyka" i Visconti Van Gogha (które maczałem, maczanka taka solidna), były zalane przez nabój lub konwerter. Nacisk we wszystkich był zbliżony, różnice pomijalne.

Proszę o dyskusję, jakie macie doświadczenia w temacie mojej obalonej teorii.

_________________
Co się waszeć o to pyta!
Maczaj pióro - pisz i kwita!

Szacun, że chciało Ci się podjąć takiego testu

Moje doświadczenia przeczą twojej obalonej teorii
Zwykle do cieńszych F'ek, a już w ogóle do XF/EF miałam problem z doborem atramentu, by był ładnie nasycony. Wg mnie jedynie ciemniejsze, głębsze kolory dobrze wyglądają w cieńszej kresce.
Mam raczej wrażenie, że większość bladziochów (czyli tych słabo nasyconych atramentów, np większość kolorów JHerbin - moja subiektywna opinia!) nadaje się tylko do bardzo mokrych piór, do szerszej stalówki. Np. Terre du Feu dopiero w mokryk no-namie z flexem pokazał jakiś charakter, a tak był po prostu bezpłciowym, bladym kolorem.

A Aquamarine nie podoba mi się wcale. o

Ps. Mam takiego samego Pericle'a, również ze stalką B. Fajne pióro, choć dość sporawe....

_________________
North to The Future

Jejku, dziękujemy za Twoją pracę! To tłumaczy dlaczego Aquamarine jest dla mnie taki nasycony.

_________________
Inkoholiczka.com. Duże ilości naraz słów.

Super test. Brawa za zalanie kilkunastu piór tym samym atramentem, ja bym cierpiała bardzo \
Na moje niewprawne oko - im grubsza kreska, tym mocniej nasycony kolor. I ładniejszy. Chyba sobie zmienię pióro, w którym mam ten atrament.
A co tam się stało z Parkerem na pierwszej kartce (numer 7) - jakby wyraźnie ciemniejszy czy mi się tylko zdaje?

_________________
http://mcagnes.blogspot.com

Agnes, test zacząłem na najpopularniejszej, zwykłej kserówce biurowej czyli Pol Speed 80 80g z International Paper Polska Sp. z o.o. (chyba już jedyny papier do maszyn biurowych produkowany w Polsce), i zauważyłem, że Parker Frontier F nie został dostatecznie poprzedniego wieczoru domyty (mimo rozebrania, bo chciałem wiarygodny test). Także powtórzyłem pisanie po jeszcze dokładniejszym umyciu, stąd pozycja 7 bis.

_________________
Co się waszeć o to pyta!
Maczaj pióro - pisz i kwita!

Wydaje mi się, że w M-kach kolor jest mniej nasycony niż w F-kach. Jak narazie najlepsze nasycenie Watermana Serenity Blue (atrament, którego używam na co dzień) oddają Lamy Vista F i Pilot MR M (czyli F), natomiast w Lamy Safari M i Stola III M był zbyt jasny.
Chociaż powyższy test przeczy mojej teorii

Najcieńszy był Rotring Core, stalówka oznaczona XS, rozumiem jako extra small, czyli to EF. cieniutki naprawdę, chyba mój najcieńszy, kolor nie był jednak ciemniejszy niż w pozostałych F.

_________________
Co się waszeć o to pyta!
Maczaj pióro - pisz i kwita!

Moim zdaniem, kwestia nasycenia to jednak w głównej mierze kwestia przepływu, nie szerokości stalówki. Większy przepływ - większe nasycenie. Mam tendencję do używania tego samego atramentu w kilku piórach jednocześnie i wychodzi mi, że ten sam atrament w każdym piórze zachowuje się inaczej. Zdarzyło mi się mieć np. jednocześnie dwa pióra Kaweco ze stalówką F, ale z różnymi spływakami (nowszy i starszy typ) zalane tym samym inkiem. Efekt był taki, że w jednym kolor był mocno nasycony, ładnie cieniował, a w drugim był bladziuchny i płaski. Szerokość linii mniej więcej ta sama, ale jedno podawało więcej, a drugie mniej atramentu na kartkę. Podmieniłem spływaki i było dokładnie odwrotnie.
Ale przyznać muszę jedno - tak, część współczesnych atramentów jest po prostu suchych (Sheaffer, Herbin, niektóre Edelsteiny). Nie sądzę, aby były robione "pod F-ki", ale raczej po prostu w ich recepturze lubrykant jest na końcu listy składników