Osttanio nabyłem na wyprzedaży pióro Lamy Linea S. W sklepie powiedzieli, że te pióra się nie sprzedają, więc obniżają cenę, z 210 zł na 120 zł. Dałem się więc skusić i nie żałuję.
Najpierw tableka:
1.Firma - Lamy.
2.Model - Linea S
3.Rok produkcji - 2010 ?
4.Wygląd/design - Pióro wykonane z anodyzowanego aluminium, natomiast skuwka ze stali.
5.Serce pióra czyli stalówka - stalowa F
6.System napełniania - konwerter Z26
7.Wymiary:
A.z zamkniętą skuwką - 134 mm
B.bez skuwki- 119 mm
C.ze skuwką założoną na korpus - 160 mm
8.Cena - bez promocji ok 210 zł.
Pierwsze wrażenie, to pudełko, które po otwarciu zmienia się w coś na kształt podajnika na pióro. Można je przekręcać i ustawiać w różne pozycje, więc jest z tym dodatkowa uciecha, za każdym razem wygląda trochę inaczej.

Drugie wrażenie, to niesłychana lekkość pióra, czy ze skuwką, czy bez jest lekkie i prawie nie czuje się go w ręce. Z założoną skuwką pisze się dobrze, choć wtedy jest naprawdę długie i lekko może to komuś przeszkadzać. Pisze się badzo przyjemnie, startuje od razu. Stalówka dość twarda, można pisać w normalnej pozycji i odwróconej o 180 stopni.

Atrament nie zasycha, pisze więc od razu, bez specjalnego rozpisywania. Nie skrobie, świszcze lekko przy pisaniu. Linia to normalne europejskie F.

Estetycznie sprawia miłe wrażenie, delikatne paski nie rzucają się specjalnie w oczy, ale sprawiają, że pióro wydaje się ciekawsze niż gdyby był to tylko kolor stali. Korpus i skuwka są matowe, natomiast końcowka pióra i klips polerowane na połysk. Jedynym plastikowym elementem to sekcja.
Pióro posiadało konweter w zestawie, więc nie ma problemów z napełnianiem.
Na koniec próbka pisma (dość powiększone wyszło, więc linia może się wydawać na grubszą niż to jest w rzeczywistości).
