Dzięki uprzejmości pana R. Bindera, który wyraził zgodę na tłumaczenie serii krótkich artykułów, które pierwotnie ukazały się w czasopiśmie Stylus, w cyklu "To the point", mam możliwość zaprezentować wam kolejny tekst. W zaawansowanym przygotowaniu kolejne; jak i inne teksty innego autorstwa, m.in. historie firmy Parker i Sheaffer.
W tłumaczeniach pomagała mi Pani Ewa, która nie jest naszą forumowiczką i której bardzo dziękuję. Jednak, jeśli w tłumaczeniu pojawiły się jakieś błędy, to ja ponoszę za nie pełną odpowiedzialność i proszę o informację i korektę gdyby ktoś takowe dostrzegł.
Thank you Richard! I miłej lektury
A case of the creeps czyli Przypadek wypełzania *
Ten artykuł jest nieznacznie poprawioną wersją artykułu, który ukazał się pierwotnie w wydaniu Czerwiec/Lipiec 2008 czasopisma StylusZa każdym razem, gdy odwiedzam moje ulubione forum internetowe o piórach – no cóż, być może co drugie logowanie – widzę pewne odmiany tego samego pytania: „Dlaczego atrament dostaje się na górną część mojej stalówki? Wycieram go a on napływa z powrotem.” Prawie za każdym razem dwie lub trzy odpowiedzi będą brzmiały „Jest tak, dlatego, ponieważ stosujesz atrament XYZ. Mnie się to też zdarzało, ale przeszedłem na atrament ABC i to rozwiązało problem.”

Problem rozwiązany, prawda? Nieprawda. To zjawisko, „wypełzania” atramentu na tarczę stalówki – które jest opisywane w j. angielskim nazwą ‘nib creep’, pomimo faktu, że to atrament wypełza, a nie stalówka – nie jest spowodowane wcale atramentem. Jest prawdą, że niektóre atramenty są bardziej skłonne do „wypełzania” niż inne i że rzeczywiście można czasami zatrzymać to zjawisko w danym piórze przez wymianę atramentu na inny, jednak zasadniczą przyczyną ustawicznego pojawiania się atramentu na górnej części stalówki jest … sama stalówka. Więc jak naprawdę można zatrzymać to „wypełzanie”? Najpierw musisz zrozumieć, czym to jest spowodowane i dlaczego niektóre atramenty są bardziej skłonne „wyłazić” na stalówkę niż inne.
Jest aksjomatem filozoficznym, że wszystko ma swoje wady i zalety, i to stwierdzenie jest absolutnie prawdziwe w przypadku „wypełzania” atramentu na stalówkę. Atramenty wydostają się na górną część stalówki z powodu działania zjawiska kapilarności, tego samego które sprawia, że pióra w ogóle mogą pisać. Oto moja definicja tego cudu fizyki:
Zjawisko kapilarności polega na wciąganiu cieczy w wąską przestrzeń. Występuje ono, gdy siły przylegania między cieczą a powierzchnią ciała stałego tworzącego ową przestrzeń, przewyższają siły spójności między molekułami samej cieczy. Zjawisko kapilarności powoduje wciąganie atramentu ze zbiorniczka pióra do spływaka i poprzez spływak, a stamtąd wzdłuż rozcięcia stalówki do jej ziarna/irydu, skąd siły te mogą „wyciągnąć” dalej atrament na powierzchnię papieru, gdy pióro jest używane do pisania. Bez sił kapilarnych, potrzebowalibyśmy jakiegoś sposobu by zmusić atrament do spłynięcia z pióra na papier; dzięki zjawisku kapilarności przyroda wykonuje tę pracę za nas. Jednakże ciemną stroną zjawiska kapilarności jest to, że powoduje ono wpływanie atramentu w wąskie przestrzenie gdziekolwiek tylko jest to możliwe, bez względu na to czy nam się to podoba czy nie. Dlatego czasami pióra zakraplaczowe ciekną; gdy łączenie między gripem/sekcją pióra a korpusem nie jest wystarczająco szczelne, atrament przesącza się. Być może kiedyś także mieliście poplamione atramentem palce, gdy sekcja pióra była pęknięta: gdy jest pęknięcie atrament przepływający obok niego w kierunku do stalówki „wykrywa” to pęknięcie i voila! I potrzebujesz trochę odplamiacza do plam z atramentu.
Tym, co rzeczywiście przyczynia się do wypełzania atramentu na stalówkę jest fakt, iż stalówka jest albo uszkodzona albo niedbale wykończona. Jedno lub więcej zadrapań lub wgłębień w rozcięciu stalówki dostarcza drogi, w postaci bardzo drobnych rowków, przez które atrament może wypełzać nad krawędzią między ściankami rozcięcia stalówki a jej górną powierzchnią. Gdy znajdzie się na górnej powierzchni stalówki, atrament tworzy skupiska i, gdy pióro zostanie potrącone lub wstrząśnięte, rozlewa się po całej powierzchni. Przykładowo zaobserwowałem, że stalówki od jednego z szanowanych producentów piór mają skłonność do takie „wypełzania” atramentu. Po zbadaniu rozcięcia tych stalówek, zobaczyłem, że są wyraźnie widoczne ślady od piły rozcinającej stalówki, tworząc szereg równo rozmieszczonych rowków biegnących diagonalnie od dołu do górnej powierzchni stalówki.

Wygładzenie śladów od ostrza piły i usunięcie jakiś zadraśnięć lub zadrapań na krawędzi między ścianką rozcięcia a górną powierzchnią każdego ze skrzydełek stalówki zwykle zatrzymuje wypełzanie atramentu. Łatwo jest jednak zniszczyć stalówkę przez wygładzanie powierzchni rozcięcia, więc o ile nie jesteś specjalistą od stalówek z praktyką, to jest to zadanie dla profesjonalisty.
Użycie noża lub ostrza brzytwy w rozcięciu stalówki aby wyregulować przepływ jest doskonałym sposobem aby zadrasnąć ścianki rozcięcia stalówki. Jeśli twoja stalówka nie miała efektu wypełzania atramentu wcześniej, często zacznie go mieć, jeśli zostanie potraktowana w ten sposób.

Oprócz wykończenia stalówki na wypełzanie atramentu może wpływać materiał, z którego stalówka jest zrobiona. Złote stalówki wykazują tendencję do wypełzania atramentu bardziej niż stalowe stalówki, ponieważ złoto jest lepiej zwilżalne niż stal, a platerowane złote stalówki są zwykle bardziej skłonne do pełzania niż zwykłe, niepozłacane stalówki, ponieważ metale platerowane takie jak platyna, pallad czy rod są bardziej zwilżalne niż złoto. Ten czynnik jednak należy analizować z pewną ostrożnością. Na dwu-kolorowej złotej stalówce, atrament będzie wpełzał na platerowane powierzchnie, ale nie daj się nabrać: nie wszystkie dwu-kolorowe stalówki są złote. Niektóre, to stalowe stalówki platerowane złotem, a na tych stalówkach (np. stalówkach IPG z Chin i Niemiec), pełzanie atramentu bardziej prawdopodobnie będzie zachodziło na złotych powierzchniach.
Ale zaraz! Czy ja nie powiedziałem wcześniej, że zwykłe przejście na inny atrament może powstrzymać wypełzanie atramentu w niektórych przypadkach? Jeśli kiedykolwiek napełnisz wodą pióro z tendencją do wypełzania atramentu na stalówkę, prawdopodobnie zauważysz, że woda nie wypełza. Woda wcale nie jest taka „mokra” – ma wysoką siłę spójności (duże napięcie powierzchniowe) i niechętnie płynie po czystej suchej powierzchni, – ale atrament jest bardzo „mokry” ponieważ zawiera substancje powierzchniowo czynne (środki zwilżające), które zmniejszają napięcie powierzchniowe, aby atrament dobrze płynął. Im bardziej „mokry” jest atrament, tym lepszy będzie miał przepływ – i tym bardziej jest prawdopodobne, że będzie wypełzał na tarczę stalówki, jeśli da mu się taką szansę. Jeden z atramentów, który słynie z tego, że jest bardzo „mokry” to Private Reserve Tanzanite; ma dobry przepływ w piórach, które zachowują się tak, jakby były zapchane, gdy używa się innych atramentów. Nie tak dobrze znane ze swojej ekstremalnej wilgotności są wspaniałe atramenty permanentne Noodler’s (Noodler’s „bulletproof” inks) Okazuje się, że te atramenty są rzeczywiście „mokre”. W przeciwieństwie do zwykłych atramentów do piór wiecznych, nie są one roztworami doskonałymi; ich substancje barwiące (barwniki) są rozpuszczone, ale składnik, który powoduje, że atrament wiąże się trwale z celulozą w papierze jest zawiesiną stałych cząstek substancji. Ta substancja jest bardzo drobna, ale atramenty, które zawierają stałe cząstki jakiegokolwiek rodzaju, muszą także zawierać większą ilość substancji powierzchniowo czynnej niż inne atramenty, aby zapobiegać zatykaniu się wąskich szczelin w spływaku pióra.
Użyj bardzo mokrego atramentu w piórze z doskonałą stalówką, lub użyj mniej mokrego atramentu w piórze z niedoskonałą stalówką, a prawdopodobnie nigdy nie zorientujesz się jak blisko omijasz niebezpieczeństwo „nib creep”. Ale połącz naprawdę mokry atrament z niedoskonałą stalówką, a twoje pióro stanie kolejnym przypadkiem wypełzania atramentu na stalówkę.
____________________________________________________________________________________________________
Richard Binder is a repair and restoration specialist, a noted nibmeister, and president emeritus of the Gate City Pen Company.
Photography, if not indicated otherwise, by the author. Visit
http://www.richardspens.com.Richard Binder jest specjalistą w zakresie naprawy i restaurowania piór wiecznych, uznanym nibmeister-em czyli fachowcem zajmującym się stalówkami, oraz emerytowanym dyrektorem Gate City Pen Company. Fotografie, jeśli nie zostało podane inne źródło, pochodzą ze zbiorów autora. Odwiedź
http://www.richardspens.com.Disclaimer If any questions should arise related to the accuracy of the information contained in the translation, the readers should refer to the English version of the document which is the only official version of the article.Jeśli miałyby powstać jakieś pytania związane z dokładnością informacji zawartych w niniejszym tłumaczeniu, czytelnicy powinni sprawdzić tę informację w angielskiej wersji dokumentu, który jest jedyną oficjalną wersją artykułu.
Dobrego dnia i zapraszam do komentowania - będzie fajnie, jeśli się dowiem, że czytacie
Mac
PS.: Odnośnie tytułu - jak to ma w zwyczaju Pan Richard Binder, tytuł zawiera grę słów. Jeśli ktoś ma ochotę to proszę zerknąć na znaczenia słowa creep jako rzeczownika. Ja nie miałem zupełnie pomysłu jak to literacko "oddać w tłumaczeniu".
PS2.: Właściwie to nie wiedziałem jak w naszym języku oddać "nib creep" - wypełzanie i wyłażenie z daleka śmierdzi gadem i mało eleganckim kolokwializmem ale nic innego na szybko nie wymyśliłem i nie znalazłem. Chętnie skorzystam z waszych pomysłów, tym bardziej, że temat nie tylko na FPN ale i na FOP wraca, często w odniesieniu do atramentów i jakieś trafne i klarowne określenie przydałoby się nam niezależnie od tego tekstu, prawda?
PS3.: Mam trochę obaw o prawidłowe użycie terminologii związanej ze zjawiskiem kapilarności i napięcia powierzchniowego - w razie potrzeby
chętnie przyjmę konstruktywną krytykę i poprawię. Starałem się tak formułować, żeby było zgodnie z oryginałem i jednocześnie unikać meandrów menisków wypukłych i wklęsłych więc mam nadzieję, że jest ok.
PS4.: Odnośnie złoceń: używam na przemian określeń platerowany i złocony bo nie mam pojęcia jaką metodą są zdobione dane stalówki. Inaczej mówiąc, celem jest oddanie znaczenia: pokryte warstwą złota bez wnikania w precyzyjne nazewnictwo jubilerskie. R. Binder zwykle używa określenia "gold plating" ale z tego co zarejestrowałem to najpowszechniejszym określeniem używanym przez zwykłych śmiertelników w Polsce jest jednak: "pozłacany." Potwierdza to statystyka z Narodowego Korpusu Języka Polskiego - w bazie 300 milionów segmentów mamy wynik 8 (platerowany) do 66 na korzyść "pozłacany". W każdym razie dualizm określeń powyżej wynika z takiego rozdźwięku między wersją angielską i praktyką naszego języka.